Menu

    Tylko związki mogą zatrzymać eksploatację pracowników handlu

    ŁUKASZ OSTROWSKI

    Działacze związkowi z Kauflandu prowadzą obecnie walkę na kilku frontach. Po pierwsze – dopominają się w sądach przestrzegania praw społecznych inspektorek pracy, do kontroli w zakładach i przeciwdziałania naruszeniom bezpieczeństwa pracy. W sferze publicznej, w mediach i w Sejmie domagają się utrzymania  niedzieli jako dnia wolnego od pracy, który próbują im odebrać politycy stojący po stronie biznesu. W końcu, zmagają się z bojkotem strajku, którego przeprowadzenie korporacja utrudnia na wszelkie sposoby, od blokady referendum, przez zastraszanie pracowników nielegalnością strajku ostrzegawczego, po całkowite zaprzeczanie istnieniu sporu zbiorowego. Według Kauflandu spór nie istnieje, bo postulaty związkowców „nie odpowiadają jego konwencji”.

    Jak mówi jedna z osób zaangażowanych w negocjacje: Kaufland traktuje zakład pracy nie jako przestrzeń, gdzie spotykają się interesy pracowników i pracodawcy, a więc jak przestrzeń publiczną, ale jak swoją własność. Dlatego związkowcy, którzy chcą egzekwować na terenie sklepów swoje ustawowe uprawnienia, spotykają się z wrogością firmy.

    Powołana przez związek społeczna inspektorka pracy, Jolanta Żołnierczyk, została zwolniona w 2022 roku za domaganie się prawa do równej płacy swoich koleżanek na urlopach macierzyńskich. W międzyczasie sąd przywrócił ją do pracy. Nie zmieniło to jednak postawy korporacji. Żołnierczyk obecnie odmawiany jest wstęp do marketów w celu realizacji obowiązków kontrolnych. Niedawno skargi zgłaszane w tej sprawie przez związek doprowadziły do zasądzenia grzywny dla menadżera jednego z marketów Kaufland, w wysokości 2000 zł.

    Grzywna została później obniżona przez sąd do 1000 zł. Za łamanie siły pracowników przez korporację, notującą ponad trzystumilionowe zyski, sąd wymierzył więc karę prawie czterokrotnie niższą od minimalnego wynagrodzenia.

    Występująca w Polsce nagminna dyskryminacja działaczy związkowych, jest w dużej mierze wynikiem słabości sądów i Państwowej Inspekcji Pracy w konfrontacji z kapitałem. Sankcje za łamanie prawa pracy w naszym kraju należą do najniższych w Europie, wobec czego korporacje nie obawiają się konsekwencji naruszania prawa. Maksymalna kara za złamanie zapisów kodeksu pracy wynosi, w przypadku postępowań sądowych, zaledwie 30 000 złotych. Mimo tego grzywny wymierzane przez sądy są zwykle bliskie minimalnym ustawowym kwotom[1]. Niejedna korporacja, która generuje wielomilionowe dochody woli łamać siłę pracowników i ponieść znikomą karę.

    O ludzkie warunki pracy

    Jeden z postulatów Konfederacji Pracy w Kauflandzie i Biedronce dotyczy zwiększenia zatrudnienia na każdej zmianie o 30 procent, w celu odciążenia obecnych załóg. Postulat ten reprezentuje problemy całej branży handlu wielkopowierzchniowego, w której powszechnie stosuje się cięcia kadrowe i przerzucanie coraz większych obowiązków na coraz mniejsze załogi, w celu optymalizacji kosztów. Wyrządza to szkodę dla zdrowia i jakości życia pracowników.

    Zjawisko postępującej eksploatacji siły roboczej w handlu nie jest przypadkiem. To zasadnicza cecha modelu biznesowego sieci sklepów wielkopowierzchniowych. Jak twierdzi badacz stosunków pracy Jan Czarzasty, przez niską rentowność kapitału w branży dyskontów, korporacje próbują zwiększać zyski przede wszystkim tnąc koszty pracy[2].

    Stąd we wszelkich raportach o branży i bezpośrednich relacjach pracowników pojawia się problem chronicznego niedoboru personelu w zakładzie. Pracownicy słynącej na całym świecie z wyzysku i niszczenia związków zawodowych, amerykańskiej sieci Walmart mówią o tych samych problemach, związanych z pracą ponad siły, co Polscy związkowcy[3]. Wyzysk w handlu nie jest więc problemem lokalnym, ale wynika z logiki panującego systemu gospodarczego, skupionego na zysku i eksploatacji siły roboczej.

    W zakładach pracy w handlu, korporacjom udało się wprowadzić, znany z przemysłu, reżim wyzysku, skupiony na eliminacji wszelkiego czasu spędzonego przez pracowników nieproduktywnie. Od załogi sklepu wymaga się pracy coraz szybszej i pozbawionej chwil spoczynku. Ilość palet i zgrzewek, które muszą rozładowywać pracownicy uległa zwiększeniu na przestrzeni lat, doprowadzając niektórych do trwałych uszkodzeń stawów i kręgosłupa. Jak szacują związkowcy z Kauflandu – ilość zatrudnionych osób zmniejszyła się przez ostatnie lata w zakładach dwukrotnie, choć obowiązki pozostały takie same.

    Raport o warunkach pracy w handlu detalicznym European Trade Union Institute[4] wskazuje na występowanie analogicznych problemów w zagranicznych dyskontach. Badania w Kanadzie wykazały, że 55 procent pracowników supermarketów odczuwało w ciągu 7 dni od badania fizyczny ból, który wśród 27 procent z nich ustał po zakończeniu wykonywania zawodu. Autorka raportu, Marianne de Troyer, zwraca uwagę, że jedną z przyczyn urazów jest zakaz odpoczynku między przerwami i wymóg „bycia w ciągłym ruchu” przy przenoszeniu i rozpakowywaniu towarów. Z kolei zakazywanie prowadzenia rozmów pogłębia obciążenie psychiczne, na które pracownicy są narażeni, ze względu na kontakt z wymagającymi i opryskliwymi konsumentami.

    Strajk granicą wyzysku

    Poziom intensywności pracy zależy przede wszystkim od jednego prawa – prawa do strajku. Wyzysku w Kauflandzie nie są w stanie zatrzymać regulacje krajowe ani dyrektywy unijne, nawet jeśli byłyby przestrzegane. Intensywność pracy zależy w każdym zakładzie od szczegółowych wytycznych, norm i poziomu zagrafikowania, które reguluje stosunek sił między pracownikami a pracodawcą.

    W przedsiębiorstwach zarządzanych przez kapitał, żeby zwolnić tempo i intensywność pracy oraz uzyskać możliwość swobodnego, ludzkiego zachowania potrzeba silnie zorganizowanych załóg, zdolnych zagrozić korporacjom przerwaniem pracy. Jakość życia pracowników zależy przede wszystkim od zdolności negocjacyjnej i siły organizacji, które ich reprezentują.

    Niestety, korporacje chętnie wykorzystują wszystkie słabości ustawy o rozwiązywaniu sporów zbiorowych do łamania siły związków oraz zniechęcania i zastraszania niezrzeszonych pracowników. Jak podają związkowcy, w pierwszym sporze zbiorowym Kaufland utrudnia działaczom Konfederacji Pracy przeprowadzenie referendum strajkowego, nie udostępniając listy zatrudnionych osób, niezbędnej do weryfikacji głosów. Ich zdaniem, w drugim sporze, sieć odmawia zakończenia etapu mediacji, a w zeszłym roku zaburzała nawet dwugodzinny strajk ostrzegawczy, strasząc niezrzeszonych pracowników, że prowadzona przez związek akcja jest nielegalna (choć prawo do jej przeprowadzenia wynika wprost z ustawy). Jak opowiadają działacze: podczas strajku, do którego jednak udało się doprowadzić, spontanicznie dołączali niebędący członkami związku pracownicy, jednocząc się we wspólnym proteście. Tego właśnie korporacje boją się najbardziej.


    [1] K. Muszyński, Polityka regulacji zatrudnienia w Polsce, Scholar, Warszawa, 2020.

    [2] J. Czarzasty, stosunki pracy w handlu wielkopowierzchniowym w Polsce, Oficyna Wydawnicza SGH, Warszawa, 2010.

    [3] E. I. Rosen, How to squeeze more out of a penny, w: N. Lichtenstein (red), Wal-Mart. The face of twenty-first-century capitalism. The new press, London-New York, 2006.

    [4] Marianne de Troyer, Radical changes in mass retailing are undermining workers, ETUI Health and safety at work magazine, autumn-winter 2012.